Pielęgnacja moich włosów

Marzeniem każdej z nas (a raczej większości) są długie, piękne, lśniące włosy. Umówmy, się jest to trudny cel do zrealizowania, jednak staramy się dążyć do ideału. Pielęgnacja moich włosów nie jest niczym odkrywczym, nie jest także nie wiadomo jak kosztowna. Dzisiaj pokaże Wam produkty, które pomagają mi okiełznać moje włosy, cienkie plączące się włosy, które na co dzień są moim utrapieniem

 1. Szampon, czyli oczyszczanie kłaków*!

Moim zdaniem szampon powinien oczyszczać naszą skórę głowy, ładnie pachnieć i nie powodować (bardziej) plątania włosów. Ten, które obecnie używam, sprawdza się do tego idealnie! Dlaczego? Pojemność wyżej wspomnianego produktu to 400 ml, czyli bardzo dużo. Wystarczy co najmniej na półtora miesiąca. Ma bardzo fajną konsystencję, nielejąca nie za bardzo zbitą przez co dobrze rozprowadza się na włosach. Ładnie pachnie no i najważniejsze dobrze oczyszcza, nawet jeżeli wieczorem nałożymy olej. Będąc z Wami szczera nie przykładam zbytniej uwagi co do wyboru szamponu, dla mnie ma po prostu myć włosy i tyle!.

2. Odżywka, nawilżanie
 
Nie wyobrażam sobie umyć włosów i nie nałożyć odżywki. Zdarzyło mi się to kilka razy i konsekwencje, które nadeszły po wysuszeniu włosów nie były miłe. Osobiście zawsze wybieram odżywki do suchych bądź zniszczonych włosów, bo one z reguły nawilżają najlepiej. Ostatnio postawiłam na odzywkę z Tony&Guy i jestem oczarowana! To jak moje włosy zachowują się po zastosowaniu to cud nad Wisłą (dosłownie). Moje włosy są bardzo kapryśnie, puszą się, nie dają się ujarzmić, latają gdzie chcą i jak chcą no i żeby je rozczesać to nawet tangel tezeer nie pomoże. Po tej odżywce włosy są dobrze nawilżone, gładkie o wiele lepiej się rozczesują. Jedyny minus to cena, uważam, że jak na odżywkę 7 funtów czy 35 złotych to troszkę przesada.

3. Serum, nawilżanie II
 
Podczas ostatniej wizyty u fryzjera, moja fryzjerka zapytała się mnie czego używam przed wysuszeniem włosów, odpowiedziałam olejku arganowego. Pochwaliłam mnie za używanie czegokolwiek, lecz wytłumaczyła, że lepiej przed wysuszeniem włosów nakładać serum, następnie olejek. Tak też zrobiłam zakupiłam olejek z Tony&Guy na promocji 2 za 1. Serum ma za zadanie nawilżać, nabłyszczać i wygładzać i dla mnie to serum robi co ma robić. Nie obciąża mi włosów, ładnie wyglądają i układają. Wiem, że w tym serum są same silikony, ale moje włosy je lubią. Daję im to, czego chcą i je zostawiam, taki drobny układ.

4. Olejek, nawilżanie II

Już od długiego czasu używam tego olejku i jest to moje 3 opakowanie, jestem z niego bardzo zadowolona. Nakładam go tylko na końcówki moich włosów, żeby je jeszcze bardziej nawilżyć. Jak wiemy końce naszych włosów niszczą się najszybciej. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, nie obciąża moich włosów, nawilża, czego chcieć więcej? A i jest bardzo, bardzo, bardzo wydajny.

5. Olej kokosowy, nawilżanie III.

Jak możecie nieskromnie zauważyć uwielbiam nawilżać swoje niesforne kłaki. Od czasu do czasu (gdy mi się przypomni) nakładam na noc olej kokosowy, następnie rano, gdy włosy są do mycia zmywam niewchłonięty olej z włosów. Myślałam, że to nic nie daje, ale nawet po pierwszym razie włosy są o wiele miększe i bardziej lśniące, więc od czasu do czasu zapodaje im taką „maseczkę" nawilżającą.

6. Stylizacja, utrwalanie kłaków
 
Moimi ostatnio ulubionymi produktami do włosów stały się produkty z got2be. Kiedyś Ewa (RedLipsticMonster) wspominała o piance z tej firmy. Zaopatrzyłam się w piankę i lakier do włosów. Co jest bardzo charakterystyczne w tych produktach to piękny zapach, bardzo owocowy. Jeżeli chodzi o siłę utrwalenie to zadowala mnie w stu procentach, ponieważ utrwala moje loki bądź wyprostowane włosy, lecz nie tworzy efektu hełmu. Włosy dalej wyglądają naturalnie i są zarazem utrwalone.

*Kłaki tak nazywam swoje niesforne włosy, dajcie znać jak wy je nazywacie!

To tyle, dajcie znać czego Wy używacie jakie produkty lubicie i czy oczywiście używałyście tych wymienione przeze mnie.